poniedziałek, 13 lutego 2012

Zapraszam do pracowni Merlina

Mamy rok 2012 i dzieją się różne rzeczy. To jest tak jakby była już prawie Wigilia i święty Mikołaj stał za rogiem. Zrobiło się nastrojowo i jakoś dziwnie. Długo zastanawiałem się czy o tym napisać i … jak. Pomyślałem, że nie ma co cudować i silić się na naciągane misteria. Magia to tez nie była żadna, przynajmniej bez jakiś tam zaklęć – choć jakby tak się przyjrzeć bliżej to… Nie, nie, zresztą magia to już pojęcie jakby nie z tego świata. Trzeba coś bardziej współczesnego wymyślić, bez tej średniowiecznej patyny. Co prawda ciężko tak nie magicznie przeżywać życie i … i tak jakby zrobiło się smutniej, ale doprawdy w tym naszym 2012 no po prostu nie da się już inaczej. Magia była i już koniec, teraz mamy fizykę kwantową i tego trzeba się trzymać. Najwyższy czas zacząć odkrywać karty, ujawnić mechanizmy.
Czas obecny to okres powszechnej transformacji. Transformuje się nasza planeta – matka. Transformuje się nasze słońce – ojciec, transformujemy się my, transformuje się nasz język i dotychczasowe pojęcia jakich używaliśmy przez tysiące lat. Magia już za moment nie będzie tą magią którą znamy jeszcze dziś. Magia stanie się wiedzą poznawalna, doświadczalną, rozumianą. Magia stanie się nauką, wiedzą o subtelnych subtelnościach i powiązaniach i wzajemnym oddziaływaniu miedzy nimi. Matryca Krystaliczna przestanie być tajemnicą, cudem, zjawiskiem. Zaczniemy świadomie poznawać Inteligencję Pierwszego Źródła.   
Wierzę głęboko, że wkraczamy w epokę o niepojętej i kompletnie nie przewidywalnej skali zmian. Niech zatem to co ja doświadczyłem będzie dla Was wstępem do naszej magii powszechnej i codziennej. Zapraszam do pracowni Merlina:

Jak to zwykle w tego rodzaju opowieściach dzień był zwyczajny, szary, a ryba ugotowana w curry pachniała wyśmienicie. I praktycznie nic by się nie wydarzyło bo ślinianki wypluły już masę płynu gdyby nie głos rozsądku – weź wahadło i spraw te rybę!
- Ależ nie – zaoponowało ego – nie trzeba. Ryba jest świetna. Zobacz jak pachnie, jedz.
- Sprawdź – uparła się intuicja i ucichła.
No niestety wiem co taki impuls znaczy więc nie pozostało już mi nic więcej jak tylko posłuchać wewnętrznego głosu. Dalej już nie muszę pisać. Wiecie co było. Byłem wręcz wściekły. No nie – jęknąłem – taka ryba. Wahadło dawało ostro w lewo. Dalszy test wykazał, że „ripka” była napromieniowana. To taki najnowszy sposób konserwowania żywności. Smak się nie zmienia, ale produkt jest śmiertelnym zagrożeniem dla tego kto się skusi. Na skali Bovisa takie produkty mają od 500 do 0 jednostek. Jeżeli wiesz, że zdrowy człowiek wibruje na poziomie 6500 jednostek to możesz domyślić się jak takie coś o wibracji O wpływa na ludzki organizm. Oczywiście większość ludzi nie potrafi wiązać faktów i nigdy na to nikt nie wpadnie, że np. ból głowy, osłabienie, senność, albo spadek witalności to skutek takiej fajnej „ripki”.
Zmarkotniałem. Siedziałem i przeżywałem. Ryba stygła. Aż tu nagle pyk, pyk. Cichcem jak zwykle przez głowę taki impuls-myśl przeleciała – Zastosuj dwupunkt! Co? Dwupunkt!
Nie, nie – Wyższa Jaźń nie powtarza dwa razy. Albo łapiesz za pierwszym, albo …itd.

Dwupunkt jest koncepcją wymyśloną przez dr Richarda Bartleta i opisaną w jego niezwykłej pracy Matryca Energetyczna. Czytałem, a i owszem. Ok. Wiele się nie zastanawiałem. Rozłożyłem ręce. Palec wskazujący lewej dłoni skierowałem na rybkę a drugi prawej gdzieś zawisł w powietrzu w odległości na wpół rozpostartego ramienia. Skoncentrowałem się w sobie. Połączyłem w myślach linie utworzona przez moje dwa palce wskazujące i powiedziałem – TRANSFORMACJA. Już. To tyle. Możecie usiąść. Działanie jest tak proste, że nikt nie powinien się dziwić kiedy powiem, że rybę całą spałaszowałem ze smakiem. Wahadło tak pięknie kręciło sie w prawo, a ryba była tak pyszna, że z trudem powstrzymałem się, aby kawałeczek zostawić do badań. I dobrze zrobiłem. Króciutki test pokazał, że wibracje „ripki” wzrosły z 0 do …. uwaga, nie uwierzycie, wiem – do 9000 jednostek w skali Bovisa. A nie mówiłem? Witajcie w pracowni Merlina!
I tu niestety tu kończą się moje magiczne moce ponieważ nie wiem kompletnie jak to się stało. Tzn. wiem GDZIE dokonuje się zmiana i CO jest przyczyną zmiany, ale jak, w jaki sposób nie wiem.
Otóż tym magicznym miejscem jest nasze SERCE, jest PRZESTRZEŃ SERCA. To tu dzieje się magia. To tu jest źródło mocy. Z pewnym uproszczeniem powiedziałbym, że to nie ja – to ON – Stwórca. Ale jest jedno „ale” – jak to się dzieje, że ON działa. Przyglądałem się temu co robię wielokrotnie i mogę powiedzieć z całą odpowiedzialnością, że w tym magicznym momencie kiedy dokonuję zmiany jestem ściśle skoncentrowany na moim Sercu. Ja na ten krótki moment jestem w Przestrzeni mojego Serca. I to jest klucz.
Jestem tego pewien ponieważ z czasem przestałem stosować dwupunkt. Miałem kolejny impuls, że przecież nie muszę rozkładać rąk, aby dokonać transformacji. Problem jaki miałem był zwyczajnie tzw. techniczny. No jak mam to robić na ulicy kiedy kupie np. kebaba i co mam go kłaść na ladzie i robić dwupunkt? Robiłbym za jakiegoś sensata i niepotrzebnie zwracał na siebie uwagę. Po co? No to chodziłem i kombinowałem. A, i jeszcze jedno, nie powiedziałem Wam jeszcze, że aby mieć pewność, że doszło do transformacji wydałem sobie wewnętrzne polecenie, że jak będzie już to mam się bujnąć do przodu. No to się bujałem. Ręce rozkładałem i bujałem.  Super zabawa na początek tylko, ze mało praktyczne wśród ludzi. No więc właśnie czyli chodziłem tak i chodziłem, aż moja niezastąpiona WJ podpowiedziała mi, że przecież nie muszę tak tych rąk rozkładać. Wystarczy jak będę  produkt błogosławił. Wystarczy jak przyłożę rękę lub nakryję tę rzecz rękami i wypowiem słowo „Błogosławię” jednocześnie będąc głęboko skoncentrowany na moje Przestrzeni Serca.
No cóż nie wiem co tam sobie teraz myślicie, ale …. działa. :)
Więcej szczegółów kolejnym razem…

1 komentarz:

  1. Witaj, wczoraj dowiedziałam sie o dwupunkcie i przeglądam internet, żeby sie dowiedzieć czegoś konkretnego, trafiłam na Twoja stronke i to co piszesz o tej metodzie, jak ją wykorzystujesz jest dla mnie fascynujące, chciałabym sie dowiedzieć więcej i wprowadzić w swoje życie. pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń